Każdy z nas posiada jakiś majątek. Jedni więcej inni mniej,
ale zawsze coś posiadamy.
Spróbujmy prześledzić stan posiadania 40 letniego
mężczyzny, żonatego z dwójką nieletnich dzieci.
Dom wartości 450 tys. zł
Samochód wartości 40 tys. zł
Zarobki netto wynoszą 5.000,- zł.
Co taki mężczyzna robi? Czy myśli o ubezpieczeniach?
Oczywiście ! Ubezpiecza dom i samochód! Gdyby stracił ten majątek chciałby go
odzyskać.
Jeżeli ma kredyt na dom, to czasem bank wymaga od niego ubezpieczenia
na życie, dla pokrycia sumy niespłaconego kredytu gdyby kredytobiorca zmarł.
Chciałbym w tym miejscu zająć się innym majątkiem naszego
40-latka. Mężczyzna ten zarabia 5.000,- zł miesięcznie, czyli rocznie 60.000,-
zł. Do emerytury nasz 40-latek będzie pracował jeszcze 25 lat. Zarobi w tym
czasie 1.500.000,- zł. Jeżeli inflacja wyniesie w tym czasie 3% rocznie i tylko
o tyle będzie miał podnoszoną pensję to do emerytury zarobi 2.253.183,- zł.
Wyobraźmy sobie, że ten mężczyzna w przyszłym miesiącu
straci życie. Wraz z nim znikną jego dochody. Przecież 2.253.183,- zł to są
jego przyszłe dochody, których nie zdążył wypracować.
Co w takim razie ma
zrobić jego rodzina? Jak będzie żyć? Czy żona będzie w stanie wygenerować wystarczająco dużo dochodu na pokrycie normalnych kosztów utrzymania, na zachowanie obecnego standardu życia, na spłatę kredytów, podatków i nagłych, niezbędnych wydatków?
Jak będzie żył nasz 40-letni mężczyzna, gdy za kilka tygodni
zdiagnozowana zostanie u niego poważna choroba uniemożliwiająca dalszą pracę, lub ulegnie wypadkowi, który
spowoduje 100% inwalidztwo?
Wróćmy do początku tego artykułu. Paradoksem jest, że
ubezpieczamy majątek nie myśląc o dochodach. Przecież naszym największym atutem
jest wypracowywanie dochodu. Bez niego nie byłoby ani domu, ani samochodu,
wspólnych rodzinnych wczasów, ubrania, wyposażenia mieszkania i wielu innych.
Moim zdaniem "ubezpieczenia na życie" mają w Polsce złą, źle kojarzącą się
nazwę. Mówiąc o ubezpieczeniach na życie myślimy o śmierci, kalectwie, ciężkiej
chorobie.
Tak naprawdę ubezpieczenia na życie są ubezpieczeniem
naszego przyszłego dochodu dla bliskich i siebie samego, jeżeli stracimy możliwość zarobkowania.
Wyliczenia pokazują, że nasz przyszły dochód stanowi
zdecydowanie większą wartość niż zgromadzony dotychczas majątek, czyż nie warto
go ubezpieczyć?
Po latach doświadczeń wiem, że nie każdego stać na ubezpieczenie w 100% swoich przyszłych dochodów, ale choćby częściowo można to zrobić. Są
tacy, którzy ubezpieczają swój roczny dochód, inni 5 czy 10 letni.
Ważne jest, aby mając kogokolwiek na utrzymaniu, dzieci,
żonę, rodziców kogoś, kto nam ufa i zależy od nas finansowo, zapewnić dochód,
jeżeli my tego nie będziemy mogli robić czy to na sutek śmierci, choroby, czy
wypadku.
Pomyśl CZY TY MASZ UBEZPIECZONY SWÓJ DOCHÓD?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz