wtorek, 3 lipca 2012

TEGO NIE UCZĄ W SZKOLE

Wielu z nas narzeka, że brakuje mu pieniędzy. Żony są niezadowolone z dochodów mężów. Jakże często słyszymy, że nie stać kogoś na oszczędzanie pieniędzy. 

Winę za taki stan rzeczy ponosi nasz system edukacji. Nikt nie uczy młodych ludzi jak postępować z własnymi pieniędzmi. Niewielki promil z całej populacji ludzkiej potrafi gospodarować swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi. Reszta lekkomyślnie wydaje pieniądze, które otrzymuje za swoją pracę.
Generowanie dochodu jest naszym największym atutem, a mimo to, tego wygenerowanego dochodu nie szanujemy. 

Weźmy przykład młodego człowieka, który dopiero rozpoczął swoją drogę zawodową. Zarabia ok. 2.000,- zł netto. Zanim mija kolejny miesiąc pieniędzy już nie ma. Ciężko pracował przez cały miesiąc, aby w następnym wydać wszystko, co do złotówki! Na co pieniądze zostały wydane? Jedzenie, opłaty za mieszkanie, ubrania, paliwo i raty za samochód.
Młody człowiek obiecuje sobie, że w przyszłości będzie oszczędzał pieniądze. Przyszłość jest jednak brutalna. Dochody, co prawda wzrosły, ale bank wiedząc o tym zaproponował kolejny kredyt, na lepszy samochód, potem na mieszkanie. Urodziło się dziecko. Wydatki rosną. O oszczędnościach nie ma mowy. Kiedyś będę oszczędzał… jak spłacę raty. Tak mija życie. Gdy ma się 55, 60, 65 lat młody kiedyś człowiek zastanawia się, co poszło nie tak? Dlaczego nie mam odłożonych pieniędzy? Przez całe życie ciężko pracowałem, miałem odpowiedzialne miejsca pracy i stanowiska, tylko, że … moimi pieniędzmi cieszy się ktoś inny. Zmiany w systemie emerytalnym powodują, że na starość będę biednym, a przez to nudnym dziadkiem. Gdyby można przeżyć swoje życie jeszcze raz…

 Nie można swojego życia przeżyć jeszcze raz, ale można wyciągnąć wnioski z życia innych ludzi. 

Dużą część naszych pieniędzy zabierają banki na wiele rzeczy, które po latach, a czasem miesiącach wyrzucamy. Pralki, lodówki, telewizory, komputery, samochody, meble, ale też mieszkania, domy, prezenty na święta, wczasy, karty kredytowe. Wszystkie rzeczy kupując na raty - przepłacamy! Za pożyczenie kapitału musimy zapłacić. Są to odsetki, prowizje i różne opłaty bankowe, które nam nic nie dają, a uszczuplają nasz portfel. Jest to cena za naszą niefrasobliwość. Jeżeli dziś nie potrafisz oszczędzać, to w przyszłości za pożyczone pieniądze musisz zapłacić i dodatkowo je zwrócić. Nie ważne czy nazywa się to kredytem czy pożyczką, zawsze trzeba zapłacić. 

Ostateczna cena takiego naszego działania pojawia się na starość. NIE MA, Z CZEGO ŻYĆ! Poziom życia i własna godność drastycznie spadają.

25 latek zarabiający na początku 2.000,- zł netto po 40 latach zarobił 2.095.000,- zł, przyjmując wzrost dochodów o 3,5% w skali roku, co pokrywa tylko inflację. Z tego, jak mówią statystyki, na wszelkie kredyty oddaje bankom 733.000,- zł – 35% swoich zarobków netto! 
Gdyby nie spieszył się z pierwszym zakupem, gdyby nie brał kredytu, tylko najpierw oszczędził pieniądze i z tych pieniędzy realizował zakup, a potem nadal oszczędzał, to przechodząc na emeryturę miałby 733.000,- własnych pieniędzy i drugie tyle w formie odsetek, gdyby jego zyski wyniosły w tym czasie tylko 6% w skali roku. Co ciekawe przez całe życie kupiłby, tak jak inni, pralki, lodówki, samochody, mieszkanie, wczasy, prezenty na święta. Jak inaczej wyglądałoby życie emeryta, gdyby poza „zasiłkiem” z ZUS, miał na koncie 1.400.000,- zł?

Każdy ma wybór i może tracić swoje pieniądze jak chce i na rzecz, kogo chce. Może też jednak zachować swoje pieniądze i godnie żyć zarówno w czasie swojego życia zawodowego jak i na emeryturze. Wystarczy zastanowić się nad powyższym tekstem i zacząć działać. Koniec narzekania! Czas przejąć kontrolę nad swoimi finansami...

Obiecuję, że z uporem maniaka będę przypominał i wskazywał możliwości jakie daje oszczędzanie pieniędzy i życie bez kredytu.